top of page

Wizyta w fabryce Loake w Anglii

Zaktualizowano: 4 sie 2022

Zastanawialiście się kiedyś, jak powstają buty Loake? My tak; choć mając jedynie mgliste pojęcie z opowieści, zapragnęliśmy odwiedzić miejsce, gdzie wszystko się zaczęło.



Postanowiliśmy odwiedzić fabrykę marki Loake mieszczącą się w urokliwej miejscowości Kettering hrabstwa Northamptonshire, około 80 mil na północny zachód od Londynu. 


Podróż samolotem była przyjemna, choć jedyną niedogodnością okazała się godzina, bowiem odlot odbył się przed 6-tą rano. Natomiast perspektywa poznania sekretu produkcji butów Loake oraz ludzi, którzy za tym wszystkim stoją, dodawała nam wszystkim animuszu.


Oczywiście Anglia przywitała nas swoją typową pogodą, tj. deszczem, który jakby na złość nie chciał przestać choć na chwilę padać. Niewzruszeni jednak tym faktem czym prędzej zaczęliśmy szukać naszego kolejnego środka transportu prosto do fabryki. Owym „środkiem” okazało się dwóch wspaniałych gentelmanów: Richard Utting oraz sam Andrew Loake – prezes oraz potomek czwartego pokolenia założycieli Loake Shoemakers, którzy w 1880 postanowili szyć buty Loake.


Otwrcie salonu w Warszawie
Richard Utting, sales & marketing director
Andrew Loake - prezes Loake Bros. Ltd.

Richarda poznaliśmy już wcześniej – jego wiedza z zakresu obuwia oraz profesjonalnej obsługi klienta okazała się nieoceniona dla nas, młodego pokolenia Loake, które pragnie kontynuować tę wspaniałą tradycję, jaką są klasyczne męskie buty.


Andrew w pierwszej chwili zdawał się bardzo niepozornym i skrytym mężczyzną – nic bardziej mylnego. Od razu uraczył nas kilkoma brytyjskimi dowcipami „wychwalającymi” angielską pogodę oraz tym, że „ci odważni mogą jechać z Richardem, a normalni ze mną”. Osobiście nie mogłem sobie odmówić przyjemności przejechania się z Andrew i zamienienie z Nim kilku słów na osobności.












Zakład produkcyjny mieści się przy ciasnej ulicy Wood Street w ceglanym budynku z lat 1880-ych (wciąż tym samym, co 130 lat temu). Z zewnątrz wygląda niepozornie i gdyby nie szyld „Loake Shoemakers” oraz herb rodziny królewskiej, zapewne mało kto zwróciłby na niego uwagę, gdyż wygląda tak samo jak wszystkie inne.


Magia natomiast zaczyna się wewnątrz, kiedy przekroczy się próg i zostanie zaprowadzonym do pomieszczenia, gdzie znajdują się wszystkie obecnie produkowane modele butów Loake.



Z miejsca zostaliśmy ciepło przyjęci oraz ugoszczeni gorącą herbatą. Andrew cieszył się, że kolejne pokolenia cenią sobie tradycyjne rzemiosło oraz chcą kontynuować to, co rozpoczęli jego przodkowie. Z chęcią opowiedział nam o historii marki; od czego się zaczęło; co się działo; co dzieję się obecnie; oraz jakie są plany Loake na najbliższą przyszłość.


Loake, to rodzinny interes i tworzy go wiele familii, które od pokoleń szyją buty. Często zdarzało się, że po czterdziestu latach dziadek przyuczał swojego wnuka na bycie szewcem, aby ten zastąpił go w fabryce na odpowiednim stanowisku produkcyjnym. Bah! Wiele jest przypadków, że jeden brat pracuje w jednym dziale, drugi w innym, siostra w biurze, a kuzynka w magazynie obsługując zamówienia (m.in. do Polski). Loake oczywiście aktywnie prowadzi rekrutację, bowiem coraz ciężej o nowych i zaangażowanych pracowników chcących szyć buty. Każdy zainteresowany jest na wagę złota i skrupulatnie edukowany z zakresu wytwarzania obuwia Goodyear Welted.


Po chwili odpoczynku po podróży i złapaniu oddechu oznajmiono nam, że czas najwyższy „zobaczyć i poczuć” fabrykę. Szliśmy wąskim korytarzem z kilkoma witrynami pokazującymi pierwsze lub unikatowe modele butów Loake mające co najmniej kilkadziesiąt lat. W końcu dotarliśmy do stromych schodów, które prowadziły do niepozornych drzwi, zza których dochodziły nieco stłumione dźwięki maszyn. Po przejściu przez drzwi fabryka przywitała nas niesamowitym hałasem, jednak nasz przewodnik zapewniał nas, że to dopiero początek 😉


Skóry


Zwiedzanie miało przeprowadzić nas przez cały proces produkcyjny, tj. od wycięcia skóry, po zapakowanie gotowych butów do pudełek i ułożenie ich w magazynie. Zaczęliśmy od zapoznania się ze skórami, które Loake wykorzystuje do szycia cholewek oraz maszyn wycinających formy na nie. 



Może wydawać się to niektórym błahe, jednak dobranie odpowiedniej skóry i prawidłowe wycięcie cholewek jest kluczową kwestią w produkcji butów. Jeżeli skóra posiada skazę, należy ją ominąć. Jeżeli forma się omsknie, cholewka będzie krzywa. Jeżeli skóra będzie zbyt gruba, buty będą za twarde, jeśli zbyt cienka i wiotka, mogą się podrzeć. Jeżeli na którymś etapie popełni się błąd, będzie się on ciągnąć do samego końca, więc każdy kolejny pracownik musi polegać i ufać poprzedniemu, że ten wykonał swoją pracę prawidłowo.


Następnym krokiem był dział obcasów. Tu poznaliśmy nie tylko ich budowę, ale również sposób wytwarzania, aby były wygodne. Otóż obcasy nie są li tylko połączonymi ze sobą kawałkami skóry i gumy. Aby obcas był dla nas komfortowy, musi zostać odpowiednio uformowany i zeszlifowany. Tak obrobiony będzie solidnym i wygodnym podparciem dla naszych pięt. Jego kształt nieco przypomina miseczkę bez jednej ścianki bocznej. Niby jest to drobnostka, ale jakże istotna!